ShinyBox jest to konkurencyjna firma GlossyBoxa. Idea jest ta sama - co miesiąc dostajemy 5 kosmetyków do przetestowania. Dostajemy to dużo powiedziane - trzeba bowiem za takie pudełeczko zapłacić 49zł. ShinyBox trafił do mnie po tym, gdy w grudniu nie zdążyłam zapłacić za GB, pudełka wyprzedały się w błyskawicznym tempie. Postanowiłam zamówić SB, miesiąc bez tego dreszczyku emocji jest jakiś niekompletny ;) Potem zapomniałam o tym, że mam dwie subskrypcje - GB i SB. I takim sposobem w styczniu przyszły do mnie dwa pudełeczka. Teraz mam problem przy którym zostać, kusi mnie dalsza subskrypcja obu pudełek, jednak nie jest to najtańszy interes ;)
Przechodząc jednak do zawartości styczniowego ShinyBoxa, przedstawia się ona następująco:
Lecimy wg listy umieszczonej w środku:
1. Wygładzająca baza pod makijaż firmy Dermika. Podobnie jak w GB mamy bazę pod makijaż. Tutaj jest marka mniej ekskluzywna, jednak produktu jest ponad 3x więcej. Dermika kojarzy mi się raczej pozytywnie, moja mama używa kremów tej firmy i sobie chwali.
W pudełku mamy 10ml bazy.
Cena produktu: 17zł/10ml
Następnie mamy Automatyczny Eyeliner firmy Paese. Jest to metaliczna kredka do oczu o miękkiej konsystencji. Mnie trafił się kolor ciemnej zieleni, a wiem że były jeszcze kredki brązowe, czarne czy niebieskie. Najbardziej ucieszyłabym się z czerni lub brązu, ale już ostatecznie wolę tą zieleń niż niebieski :) Na pewno się nie zmarnuje.
Cena produktu: 23zł/szt.
Absolutny hit pudełka - Oliwka do paznokci firmy Delawell. Z firmą tą spotykam się po raz pierwszy. W pudełku można było znaleźć jedną z dwóch wersji oliwki - Złotą lub Zmysłową. Nie wiem czym się różnią, ja dostałam Zmysłową. Oliwka ma wzmonić strukturę skóry i paznokci. A zapach jest obłędny. Opakowanie też jest bardzo przyjemne - mamy tutaj pipetę, która pozwoli na precyzyjną aplikację.
Cena produktu: 29zł/15ml
Dalej mamy jeden z kosmetyków do pielęgnacji twarzy firmy Bioliq. Ja mam nawilżający krem pod oczy, z tego co się zdążyłam już zorientować był również krem do twarzy, a czy coś jeszcze do wyboru to nie wiem. Na razie mam jeszcze trochę swojego kremu pod oczy, ale z produktu się cieszę. Zobaczymy czy jest różnica między kremem za 100zł a kremem za 15zł ;)
Cena produktu: 15zł/szt.
Ostatnią pozycją pudełkową jest wygładzający peeling do stóp firmy Evree. Z tą firmą również się jeszcze nie spotkałam. Peeling w zawrotnej cenie 10zł już przetestowałam i muszę stwierdzić, że jest całkiem przyjemny.
Cena produktu: 10zł/75ml
ShinyBox rozpieszcza swoje subskrybentki i w każdym pudełku można liczyć na dodatkowy produkt. W tym znalazły się aż dwa - pędzel do podkładu firmy La Rosa oraz podkład mineralny.
Pędzel się przyda, gdyż mój z EcoTools jest już na wykończeniu niestety. Podkład mineralny idelanie nada się na cieplejsze dni.
Standardowo oprócz kosmetyków mamy kupony: rabat 15% do sklepu internetowego Kukiczo oraz bon 50zł na zakupy w sklepie BingoSpa.
Pudełko styczniowe nawet przypadło mi do gustu, mamy produkty zarówno pielęgnacyjne jak i do makijażu.
A jaka jest Wasza opinia na temat tego Shiny pudełka?
Pozdrawiam,
P.
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńGrudniowe pudełko było idealne, to niestety nie podpasowało moim potrzebom. Właściwie najbardziej przyda mi się odżywka do paznokci, już ją polubiłam. Zrezygnowałam z subskrypcji przez pewną nieprzyjemną sytuację na FB Shiny i teraz, jeśli kiedykolwiek zamówię pudełko, to tylko wtedy, gdy powali mnie na kolana zawartość.
OdpowiedzUsuńOj tak, grudniowe pudełko było naprawdę udane :) Styczniowe nie jest złe, wszystko się prędzej czy później wykorzysta. Mam nadzieję, że w lutym zawartość będzie jednak ciekawsza.
UsuńPozdrawiam,
P.